Turnus I (19.06.2011 – 02.07.2011)
Od 19 czerwca jak co roku na wakacje Dom w Piekoszowie napełnił się gwarem i radością uczestników turnusów rehabilitacyjnych. Tematem głównym rekolekcji był w tym roku bł. Jan Paweł II. Jego nauczania dotyczyły konferencje i program pt. Jan Paweł II – Portret z poezji złożony z wierszy Papieża Polaka recytowanych i śpiewanych w formie prezentacji multimedialnej z fotografiami polskich Tatr, Jeziora Galilejskiego w Ziemi Świętej oraz z Rzymu, z beatyfikacji 1 maja br. W piątek 24 czerwca, na placu przy Sanktuarium Piekoszowskim, gdzie są stacje drogi krzyżowej każdy mógł medytować tajemnice Męki Chrystusa.
Żeby rekolekcyjnie pokrzepić ducha, 26 czerwca w niedzielę pojechali na Jasna Górę prosić Maryję we wszystkich potrzebach. Jak dzieci na kolanach mamy tak wielu chrześcijan przezywa spotkanie w kaplicy Cudownego Obrazu Czarnej Madonny. pewnie dlatego burzliwe dyskusje na temat gdzie wyjechać na pielgrzymkę do Sandomierza, Krakowa, Kałkowa a może jeszcze gdzieś, zakończyły się wyborem Częstochowy.
W powrotnej drodze, zanim minęliśmy Lelów Ksiądz Jan Jagiełka przedstawił wiele szczegółów z życia Ignacego Trendy – kandydata na ołtarze, zamordowanego przez hitlerowców 4 września 1030 r. za to, ze nie chciał podpalić krzyża.
Oj dużo czasu uczestnicy prześpiewali razem i przetańczyli dzięki dwóm zapalonym specjalistom muzycznym – Zygmuntowi i Karolowi. Trudno zapomnieć ognisko, pogodne wieczory, dyskoteki i potańcówki na świetlicy.
Pewnie też warto pamiętać taki jeden wieczór kiedy przy herbacie i ciastkach z wielkim zaangażowaniem był prezentowane talenty turnusowe.
Turnus II (03.07.2011 – 16.07.2011)
Identyfikator, który otrzymuje każdy uczestnik ze swym imieniem to symbol pierwszego dnia na turnusie kiedy wieczorem kilka zdań o sobie pomaga zapoznać się na najbliższe dwa tygodnie.
Od godz. 15 do 16-tej osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich ćwiczyły równowagę, pokonywanie barier typu krawężniki, progi, schody.
W poniedziałek wieczorem na dobry początek wszyscy tańczyli w rytm wesołej muzyki dyskotekowej. Trzeciego wieczoru podczas karaoke okazało się, ze wielu uczestników zna wyśmienicie teksty znanych przebojów.
Środa 6 lipca to dzień sportu – mnóstwo emocji i zmęczenia w rywalizacji o najlepszą pozycję, a przy tym ile zabawy.
Czwartkowy wieczór upłynął jak wszystkie konferencje na turnusie na wspomnieniach z beatyfikacji Papieża Jana Pawła II były zdjęcia z Rzymu i świadectwa diakona Grzesia i kierownika Andrzeja z tych niezapomnianych chwil.
Głębokie przesłanie znaczenia cierpienia, poświęcenia i odwagi w codzienności niosły rozważania wybrane przez ks. Sylwestra i czytane prze uczestników w czasie drogi krzyżowej w piątkowe popołudnie. To co w nas przemija odrodzi się a złożyć ciało do grobu to dać wyraz przekonaniu, że ludzkie ma jednak jakiś głębszy sens.
Niezapomnianych wspomnień dostarczył uczestnikom sobotni wyjazd do Sandomierz. Nie zabrakło na początek modlitewnego skupienia w kościele św. Michała Archanioła, radosnego nastroju w słoneczna pogodę oraz atrakcji turystycznych w Muzeum oraz w podróży statkiem po Wiśle.
W połowie turnusu najważniejszym wydarzeniem niedzieli była I Komunia Święta Rafała.
W poniedziałkowe przedpołudnie główna atrakcją dla śmiałków bywały przejażdżki na koniu a cały wieczór upłynął na biesiadowaniu z kiełbaskami i wspólnym śpiewem przy ognisku. Oj było wesoło.
Dyskoteka w drugim tygodniu turnusu szybciej nabiera tempa i gwaru, gdyż wszyscy lepiej się znają. Radosnej zabawie nie było końca zatem trochę się przeciągnęła do późnych godzin.
Modlitewny czas kolejnego dnia uwieńczyła adoracja Najświętszego Sakramentu z Sakramentem Namaszczenia Chorych oraz indywidualnym błogosławieństwem, praktykowanym w Lourdes. Trudno też zapomnieć wzruszające wspomnienia z filmu o pierwszych miejscach gdzie odbywały się wczasorekolekcje a ks. Sylwester na koniec zacytował wiersz ks. Twardowskiego pt. Sprawiedliwość.
Czas rehabilitacji ciała i ducha, radości i przyjacielskich rozmów szybko mija i nie wiadomo kiedy nadszedł ostatni wspólny wieczór z podziękowaniami, oglądaniem zdjęć i pożegnaniami a na koniec kolorowe lampiony pofrunęły wysoko ku niebu nad Domem w Piekoszowie. Sobotnie pakowanie walizek i smutne miny wielu t znak rozstania ale i nadziei na powtórne spotkania za rok.
Turnus III (17.07.2011 – 30.07.2011)
Wieczorem po badaniach lekarskich na dobry początek każdy kto przyjechał powiedział kilka słów o sobie a ks. Dyrektor ciepło przywitał wszystkich no i się zaczęła przygoda z Bogiem na rekolekcjach, zabiegami rehabilitacyjnymi i wspólna dwutygodniowa zabawa. Kronikarz Anita W. zaznaczyła płomykiem świecy myśli z konferencji i każdy z dni turnusowych ma taka przewodnią treść jako światło dla ducha. Pierwsza z nich mówi o krzyżu, który nosi w Zycie każdy z nas i z pewnością nie jest on ponad nasze siły.
Karaoke było spotkaniem odkrywania talentów wielu śpiewających z pamięci słowa lubianych przebojów a tańczący w rytm dodali radości i uśmiechu prawie wszystkim przed snem. Na dyskotece realizowaliśmy zachętę św. Augustyna: Naucz się tańczyć i śpiewać, bo aniołowie w niebie nie będą wiedzieć co z tobą zrobić.
Innym razem wieczór Mam talent odkrył ciekawe uzdolnienia naszych niepełnosprawnych i nie wstydzili się zaprezentować siebie w śpiewie recytacji, poezji, plastyce, itp. 20 lipca w świetlicy odbyło się spotkanie pt. Bł. Jan Paweł II – Polak bez reszty oddany Maryi portret z poezji Papieża, przygotowany przez I. Kalitę i Z. Zielińskiego, pracowników Domu. Kilka osób czytało wiersze Karola Wojtyły, śpiewaliśmy znane piosenki ulubione Jana Pawła II słuchaliśmy utworów muzycznych opartych na jego poezji a także oglądaliśmy piękne widoki polskich Tatr, Jeziora Genezaret i fotografii z beatyfikacji 1 maja br.
Zespół dziecięcy „Inni” był główna niespodzianką dnia 22 lipca. Mali artyści odtańczyli hawajski taniec i przynieśli widzom dużo radości. Potem pogoda popsuła plan nabożeństwa drogi krzyżowej po stacjach przy Sanktuarium piekoszowskim zatem w kaplicy przy wystawionym Najświętszym Sakramencie była okazja skupienia nad tajemnica cierpienia.
Sobotni dzień sportu był pełen emocji i rywalizacji o pierwsze miejsce.
Niedziela, 24 lipca upłynęła pod znakiem pielgrzymki do Łagiewnik. Oj dużo namocowali się nasi dzielni opiekunowie. Gesty przyjaźni życzliwości na długo pozostaną w pamięci.
Każda konferencja kończyła się prośbami o potrzebne łaski za wstawiennictwem bł. Jana Pawła II – ciekawa prośba, aby Bóg był obecny w naszym odpoczynku. 27 uczestniczyliśmy w Eucharystii w Sanktuarium MB Miłosierdzia w Piekoszowie a po niej nasz zdolny kapelan ks. Przemysław zagrał na organach kilka bardzo ciekawych utworów klasycznych. Była to dla nas uczta dla ducha. Wieczór upłynął na spotkaniu z prezentacją postaci Patrona naszego domu Sługi Bożego ks. Wojciecha Piwowarczyka, a po niej kilka osób wspominało stare piękne czasy na wczasorekolekcjach w latach osiemdziesiątych, które wtedy prowadził tenże kapłan naszej diecezji bardzo lubiany i zwany przez wielu Ojcem. Znakomita większość turnusowiczów nie znała go zatem opuszczali świetlicę poruszeni i pod wrażeniem.
Ognisko to wspaniała okazja do śpiewu i zabawy szczególnie z ekipą Wiola, nasze KO i Monika nasz milusiński muzyczny fachowiec. Cudowne dziewczyny. Tym razem oprócz kiełbasek i biesiadowania ważnym punktem wieczoru był polonez odtańczony na kostce przed budynkiem w okolicy miejsce na ognisko. Taka mała rzecz, a cieszy.
Chrystus zna nasze cierpienia i nieustannie nam błogosławi. Oto myśl z Drogi Krzyżowej w piątek, 28 lipca. Wieczór tego dnia to już pora na podziękowania, uroczystą agapę i wzajemne błogosławieństwo, bo nadszedł niespodzianie koniec i pora się pakować.
Turnus IV (2011)
Znów jak co roku – kierunek PIEKOSZÓW. Jak zwykle na wstępie niemałe zamieszanie i po uroczystym powitaniu z wesołą zabawą w Ćwierćland i zapoznawaniem się oraz badaniach lekarskich sytuacja ustabilizowała się na całe 14 dni. Od rana w poniedziałek zawrzało wokół gabinetów rehabilitacyjnych, zaś popołudnia bywały różne.
Coś dziwnego gra w BOCCIĘ. To taka dyscyplina paraolimpijska o walorach sportowo-rehabilitacyjnych z prostymi zasadami dawała wilele radości uczestnikom. Nauczyli jej Waldemar i jego żona Majka. Wyprawa na Podzamcze połączona została recytacją wierszy A. Mickiewicza i L. Schillera.
Ognisko z kiełbaskami w czwartkowy ciepły wieczór to okazja do śpiewania wielu biesiadnych piosenek. Okazało się też, że raz po raz ktoś zauroczył nas swoim talentem, choćby ks. Janusz dramatem „Król Makaroni i Rozalinda”, a kilku uczestników ze scenką „Żuraw i czapla”, zaś w sobotę wieczorem scenka o grzechu Adama i Ewy.
Niedzielna wyprawa do Sandomierza i Chybic, gdzie proboszczem jest ks. Janusz była niezapomniana. Słoneczna pogoda sprzyjała podróży statkiem po Wiśle i zwiedzaniu skarbów kultury w przepięknym Sandomierzu.
Poniedziałkowy wieczór upłynął bardzo miło na Koncercie życzeń. Ksiądz Dyrektor oprowadził po Izbie Pamięci i przybliżył turnusowiczom a niektórym tylko przypomniał wiele szczegółów z życia Sł. Bożego ks. Wojciecha Piwowarczyka. Zamiast dyskotek odbył się prawdziwy bal przebierańców. Rekolekcyjnie i w skupieniu uczestnicy powędrowali droga krzyżową, szukając sensu cierpienia ludzkiego. Tak to bardzo błyskawicznie upłynął czas dwóch tygodni i agapa trzeba było się pożegnać z obietnicami tęsknoty za sobą nawzajem.
Turnus V (2011)
Gawęda poetycka, o tym co działo się na piątym turnusie w roku 2011.
14 sierpnia 2011, niedziela.
Gdy cała kadra już się zjechała to na modlitwy poranne wstała.
Dzień z Panem Bogiem rozpoczęliśmy i turnus wesoło zaczęliśmy.
Po śniadaniu zrobił się zamęt i zamieszanie prawie na amen.
Podopieczni wszyscy przybyli, dom rekolekcyjny zapełnili.
W kącie każdym zrobiło się miło gdy ludzi tyle do Piekoszowa przybyło.
Powitaniom długo nie było końca w promieniach pięknego sierpniowego słońca.
Anioł Pański, różaniec i modlitwy wspólne tak wyglądały nasze plany ogólne.
Domu regulamin wnet omówiliśmy i Życie wspólne zaplanowaliśmy.
Wnet 19 godzina wybiła, więc Msza Święta nam rytm wyznaczyła.
Turnus Matce naszej został powierzony radością i służba zaznaczony.
Wieczorem spotkali się opiekunowie do pracy i pomocy zwarci i gotowi.
15 sierpnia, poniedziałek.
W poniedziałek święto wielkie naszej Pani wniebowzięcie.
Dzień więc mszą rozpoczęliśmy do kościoła pognaliśmy,
Aby Matkę Boga chwalić miłość w sercach wnet rozpalić.
Potem spotkanie z historia było wiele mądrości nas nauczyło.
O cudzie nad Wisłą rozprawialiśmy i patriotyczne pieśni śpiewaliśmy.
A kiedy wilczy głód wreszcie nas zmorzył każdy na obiedzie bigos sobie włożył.
Z radością czas wolny potem witaliśmy i z głośnymi przyjaciółmi porozmawialiśmy.
Kiedy nadeszła konferencji pora słowa Kapłana to dla nas podpora:
Jak długo się modlisz?- zabrzmiało pytanie na które odpowiedzią jest rozważanie
Ewangelii Chrystusa, naszego Pana a drogowskazem jest Niepokalana.
Wieczorem mieliśmy u lekarza rozmowę i każdy dostał zabiegi bombowe.
Atrakcji to koniec nie był wcale bo na pogodnym bawiliśmy się doskonale.
Trzy zdania o sobie mogliśmy powiedzieć i skąd jesteśmy mogliśmy się dowiedzieć.
Piosenka „Trzymajmy się za ręce” turnus rozpoczęto i plakietkę z imieniem każdemu przypięto.
A na dobranoc apel nuciliśmy z błogosławieństwem księdza spać poszliśmy.
16 sierpnia, wtorek.
Nikt się nie spodziewał, że po deszczu nocnym powita nas słońce, w nastroju pogodnym.
Od rana modlitwą dzień powitaliśmy i śniadanie z wielkim apetytem zjedliśmy.
Każdy energii wiele potrzebował bo na zabiegi się prędko szykował.
Jedni swe ciało ochoczo mrozili, a inni do basenu z zapałem wskoczyli.
Nadeszła niebawem różańca godzina i u każdego zawitała wesoła mina.
Śpiew na ustach naszych również zagościł i nasze zmartwienia radośnie uprościł.
Dzięki tej próbie msza cudowna była, potrzebę przebaczania bliźnim nam przybliżyła.
W szczególny sposób koronkę odmówiliśmy bo Jana Pawła II życiorys zgłębiliśmy.
Wieczór spędzony był na spacerze i z komarami w dużej mierze.
Modlitwa na cmentarzu poważna się odbyła i tym sposobem dzień zakończyła.
Chociaż niektórzy do późna wytrwali i gości z Ukrainy ochoczo witali.
17 SIERPNIA, ŚRODA
Środa pięknie się rozpoczęła bo pogoda żadnego numeru nam nie wywinęła.
Z radością rano więc się modliliśmy i pyszne śniadanko ze smakiem zjedliśmy.
Potem zakupy, zabiegi, ćwiczenia wielu konało już ze zmęczenia.
Siły w południe nam powróciły i już na dłużej w nas zagościły,
Bo z telewizja było spotkanie każdy pomachać chciał na ekranie.
Śpiewem kamerzystę powitaliśmy uśmiechy od ucha do ucha mieliśmy.
Ponieważ pogoda była wspaniała na dziedzińcu modlitwy spędziła grupa cała.
Znaczne cierpienia dziś rozważaliśmy i Św. Jackowi się polecaliśmy.
Gdy słońce już ku zachodowi się miało Panu z drugiego turnusu na akordeonie fajnie się grało.
Wieczorem czasu było mało bo nasze serca w rytm disco już grało.
Odbył się prawdziwy bal przebierańców na którym były swawole i hulanki.
Królowa imprezy została Marianka najlepsza z niej była na Sali cyganka.
Królem zaś Leon, jak się patrzy Arab bardzo dobrana z nich została para.
Do późna przy głośnej muzyce hulaliśmy i siódme poty na parkiecie wylaliśmy.
Dzień był wspaniały i bardzo dobry oby każdy następny był tak samo szczodry.
18 SIERPNIA, CZWARTEK
Wiele dziś się wydarzyło bo słońce rano nas obudziło.
Niektórym trudno już się wstawało, powoli zmęczenie się odczuwało.
Szybko pokonaliśmy naszego lenia, bo przecież radość z życia bardzo wiele zmienia.
Piosenki podczas modlitw energii nam dodały, nogi na śniadanie same szybko gnały.
Zabiegi jak co dzień owocnie wypadły i w nasza pamięć dobrze zapadły.
Na obiad moc witamin mieliśmy bo talerz warzyw z chęcią połknęliśmy.
Nie wszyscy jednak byliśmy zadowoleni bo dla Hernola schabowy wszystko by odmienił.
Potem spacer w słońcu był bardzo udany niektórzy komplet ubrań mieli już wyprany.
Odwiedził nas tez gość zacny wiele, który rozradował nasze Seca.
Ks. Janus zawitał w nasze skromne progi i wyprostował życia zagmatwane drogi.
O Księdzu Popiełuszko dużo opowiadał i o pielgrzymce parę słów dokładał.
Eucharystii naszej również przewodniczył i właściwe szlaki życia nam wytyczył.
Z przyjemnością jego słów słuchaliśmy i za wizytę bardzo wdzięczni byliśmy.
Po kolacji na świetlicy nastąpiło spotkanie, by każdy mógł siebie zobaczyć na ekranie.
W wieczornych wiadomościach o Piekoszowie mówili i nas oraz nasz turnus przedstawili.
Wieczorem w naszym Ośrodku kino prawdziwe było a to, co obejrzeliśmy, bardzo nas poruszyło.
Przed wejściem za uśmiech bilety kupiono a podczas seansu popcorn zjedzono.
Film był ciekawy i bardzo wzruszający o Księdzu Popiełuszko wszystko mówiący.
Po błogosławieństwie spać się położyliśmy bo pełni wrażeń po całym dniu byliśmy.
19 SIERPNIA, PIĄTEK
Piątek to dzień tygodnia na rekolekcjach szczególny bo wtedy przeżywamy post wspólny.
Można to było zauważyć po naszych posiłkach, nie gościła wtedy szynka .
Więcej czasu na zadumę i refleksje każdy miał bo to w piątek Jezus Chrystus na krzyżu umarł.
Po zabiegach czas na naukę nowych pieśni mieliśmy, spędzić dużo czasu razem chcieliśmy.
Na obiadek był ryż z sosem owocowym więc nasze danie stało się bardzo kolorowym.
Konferencja zaś była szczególnie ciekawa w naszych sercach nastąpiła duża poprawa.
Z Księdzem o rachunku sumienia mówiliśmy i dobra spowiedź poznaliśmy.
Trwając w duchu modlitwy wieczorem szlaki drogi krzyżowej wędrowaliśmy.
Przy każdej stacji klękaliśmy i rozważania czytaliśmy.
Do ośrodka plaga komarów nas przygnała oraz wieczorna godzina już zawitała.
Opiekunowie dużo spraw do omówienia mieli zatem długo jeszcze ze sobą rozmawiać chcieli. Poruszono problem, ale także i radość dotyczącej naszej do siebie Piekoszowskiej miłości.
20 SIERPNIA, SOBOTA
Po piątkowej burzy pięknie słońce nas obudziło, chociaż na dworze wietrznie się zrobiło.
Dzisiaj zabiegów nie mieliśmy, zatem nareszcie odpoczywaliśmy.
Poranna Mszą Świętą dzień zaczęliśmy dzięki czemu od rana w wierze się umocniliśmy.
Ostatni będą pierwszymi, pierwsi zaś ostatnimi- te słowa z Ewangelii i nauk w głowach nam zastały
I w życiu bardzo będą nam pomagały.
Wczesnym popołudniem pierwszoroczni szkolenie odbyli aby w kierowaniu wózkami inwalidzkimi wprawy nabyli.
W tym dniu rodziny chętnie nas odwiedzały bo w weekend dużo czasu na wycieczki miały.
W godzinie Miłosierdzia Bożego koronkę zmówiliśmy, w której dusze zmarłych uczestników turnusu Bogu polecaliśmy.
Dużą atrakcja były zawody sportowe, podczas których konkurencje były bombowe.
Każdy mógł ćwiczyć i sprawdzić swą siłę, zatem te godziny były bardzo miłe.
Dzień zakończyliśmy godnym wieczorem więc każdy poszedł spać z dobrym humorem.
21 SIERPNIA, NIEDZIELA
Niedziela bardzo wczesną Msza Święta się zaczęła i w ten sposób nasza wycieczka do Sandomierza się rozpoczęła.
Wszyscy mogliśmy wsiąść do autokaru bo nasi silni wolontariusze wszystkich wnosili pomału
Świętemu Krzysztofowi podróż poleciliśmy i z Bożym błogosławieństwem w drogę ruszyliśmy.
Pierwszym punktem był rejs statkiem, a opowieści kapitana ciekawym dodatkiem.
Panoramę miasta zobaczyliśmy i dużo zdjęć z księdzem Tomaszem sobie zrobiliśmy.
Potem był spacer po mieście krótki ale ani trochę nie nudny.
W promieniach słońca się przypiekliśmy i wiele miejsc ciekawych obeszliśmy.
Po wspólnym zdjęciu grupy całej usłyszeliśmy burczenie w brzuchu małe.
Do sióstr Klarysek na obiad poszliśmy a na deser pyszne lody dostaliśmy.
Czas naglił, więc w drogę ruszyliśmy bo do siostry Oliwi do zakonu zjechać chcieliśmy.
Po drodze modlitwa koronką była a na miejscu wesoła zabawa przy śpiewie się odbyła.
Pełni wrażeń i radości wróciliśmy na żurek gorący by tym sposobem dzień zakończyć męczący.
22 SIERPNIA, PONIEDZIAŁEK
Nowy tydzień rozpoczął się ciekawie dla wielu z nas przy porannej kawie.
Nadszedł również czas prania i na codzienne zabiegi biegania.
Z dużym zapałem dziś ćwiczyliśmy bo dużo siły po kawie mieliśmy.
Różaniec na dworze odmówiliśmy, przy okazji w promieniach słońca się prażyliśmy.
Ewangelia o cudzie w Kanie Galilejskiej była, i wiele mądrości nas nauczyła.
Na konferencji ksiądz mówił o trzecim przykazaniu i dnia świętego uświęcaniu.
Dyskusja żywa się zawiązała , rozwiązanie dylematów nam podyktowała.
Wieczór spędziliśmy przy ognisku jedząc kiełbaskę pieczoną, i do tego zabawę mieliśmy wymarzoną.
Odbył się koncert życzeń, i dedykacje szałowe, tańce przed ośrodkiem były odlotowe.
Goście też dotarli , dobrze się bawili, a przed odjazdem apel z nami odmówili.
23 SIERPNIA,WTOREK
Pobudka dziś była prawdziwa męką i dla większości nie lada udręka.
Choć oczy strasznie się nam kleiły to poranne modlitwy nas rozbudziły.
Na śniadanku znów głośnych losowaliśmy i potem czas z nimi spędzaliśmy.
Ćwiczenia, masaże, basen i krio tak na zabiegi dobrze nam się szło.
Różaniec w słoneczku z uśmiechem na twarzy, bo pogoda swymi urokami nas darzy.
Obiad zaskoczył nas niespodziewanie- zjedzenie wątróbki to mega wyzwanie.
Na tym koniec przygód nie nastał wcale bo po południu bawiliśmy się doskonale.
Na spacer długi się wybraliśmy Podzamcze z zapałem zwiedzaliśmy.
Tam Mszę Świętą mieliśmy w terenie i rozważaliśmy odkrycia naszych wnętrz znaczenie.
Bo to, co w sercu, jest puenta życia i wiele wartości jest do zdobycia.
Spacer naprawdę był bardzo udany i na dni wiele zapamiętany.
Wieczorem mieliśmy piękne czuwanie lecz potem szybko zmogło nas spanie.
24 SIERPNIA,ŻRODA
Dziś również słonko nas z łóżek ściągnęło i tym samym kolejny dzień rekolekcji rozpoczęło.
Pływanie w chłodnym basenie to prawdziwa przygoda, zwłaszcza że cały czas dopisuje nam pogoda.
Jak co dzień, dziś także śpiewaliśmy a po południu wspólnie się modliliśmy.
Obiad był dla nas radosna chwilą bo zaskoczył nas wiadomością miłą,
za na lody proszona jest cała ekipa a sponsor tylko za portfel się chwyta
więc miny mieliśmy zadowolone i lody zostały szybko zjedzone.
Koronkę z zapałem szybko odmówiliśmy i kolejne przykazanie na konferencji analizowaliśmy.
Najwięcej jednak wieczorem było wrażeń, wylądowaliśmy prawie w krainie marzeń.
Na wieczorku talentów zdolnych było sporo bo każdy chciał wystąpić wieczorową porą
I pochwalić się swoimi uzdolnieniami przede wszystkim wokalnymi możliwościami.
Choć wielu również wiersze recytowało lub dowcipy i zagadki opowiadało.
Kelnerzy również pięknie nam usługiwali, gorące napoje z zapałem serwowali.
Po dniu całym wniosek taki mamy: że każdy talent od Boga jest nam dany.
25 SIERPNIA, CZWARTEK
Burzą dużą dzień się rozpoczął, ale mimo to każdy przez noc wypoczął.
Trochę na dworze się ochłodziło lecz naszej radości nic nie zmąciło.
Z zapałem i chęcią czwartek zaczęliśmy i na modlitwy żwawo pognaliśmy.
Dopołudnie bez większych atrakcji nam zleciało bo przez deszcz nic nam robić się nie chciało.
Dopiero na obiedzie odzyskaliśmy siły i wszystkie chęci nam powróciły.
Różańca nie brakło i naszych intencji bo wiele osób poleciło się naszej pamięci.
Konferencja Księdza była bardzo udana, czekaliśmy na nią od samego rana.
Ks. Krzysztof Sochacki przewodniczył Mszy Świętej, mówił o łasce nieba niepojętej.
Chciał byśmy się wszyscy w raju spotkali a piekło szerokim łukiem omijali.
Wieczorem zenitu sięgało wzruszenie i bardzo dogłębne serce poruszenie.
Na adoracji Boga wielbiliśmy dziękczynienie i prośby na do niego zanosiliśmy.
Uwieńczenie modlitw było chorych namaszczenie, w którym każdy znajdzie swoje uzdrowienie.
26 SIERPNIA, PIĄTEK
Każdy dziś w pochmurnym nastroju wstał bo ostatni dzień turnusu się zapowiadał.
Szkoda wyjeżdżać, bo już tu tak miło, więcej czasu chętnie by się tu spędziło.
Ostatnie zabiegi odbyliśmy na Sali i z rehabilitantami żeśmy się rozstali.
W południe był montaż muzyczno-słowny bardzo interesujący i wymowny.
Postać Papieża nam on przedstawił, o jego twórczości literackiej prawił.
Na obiad smażona rybę mieliśmy, którą się wszyscy zajadaliśmy.
Dziś też niektórzy nas opuścili i na Ukrainę powoli wrócili.
Msza Święta nowy talent objawiła bo gra Filipa na bębnie wszystkich zachwyciła.
Największe przeżycie mieliśmy wieczorkiem, bo chcieliśmy turnus skończyć z dobrym humorkiem.
Piękna agapa nam się szykowała i pysznym jedzonkiem nas powitała.
Różne skecze i zabawy się odbyły i nas w boski nastrój wprawiły.
Zabawa była bardzo udana a po błogosławieństwie prawie cała grupa spłakana.
Jutro niestety już wyjeżdżamy lecz póki co jeszcze płyty ze zdjęciami zgrywamy.
27 SIERPNIA, SOBOTA
Rankiem ze smutkiem oczy otworzyliśmy i duży żal poczuliśmy.
Spakowaliśmy nasze torby z przykrością i nosy na kwintę spuściliśmy z żałością.
Szybko zjedliśmy śniadanko i potem było na Mszę Świętą szykowano.
Razem na Eucharystii się modliliśmy bo bezpiecznie do domu wrócić chcieliśmy.
Zostaną nam więc w sercu miłe wspomnienia, obrazy zdarzeń moc.
Mówimy sobie: „do zobaczenia!” bo się spotkamy przecież za rok.